Wersja do oglądania
Wersja do czytania
Ewa Binda: Moim i Waszym dzisiejszym gościem jest Sylwia Dziemińska – kursantka drugiej edycji programu mentoringowego Słowna Agentka.
Chciałabym, żebyśmy na chwilkę wróciły do przeszłości, to znaczy do momentu, kiedy podjęłaś decyzję o dołączeniu do Słownej Agentki. Czy pamiętasz, czego wtedy szukałaś, czego potrzebowałaś?
Sylwia Dziemińska: Zbiegło się to w czasie z rozpoczęciem przeze mnie prowadzenia działalności gospodarczej i szukałam wtedy wiedzy zarówno jako korektorka, jak i przedsiębiorczyni.
Chciałam się dowiedzieć więcej o procesie wydawniczym, o meandrach świata wydawniczego. Chciałam poznać inne osoby, które zmagały się z podobnymi problemami, bo – jak wiadomo – to jest praca zdalna, więc nie działa tak, że wychodzę przed blok i widzę inne korektorki. Szukałam więc źródła rzetelnej wiedzy i osób, które są w podobnej sytuacji co ja.
Powiedziałaś, że rozpoczynałaś wtedy swoją działalność gospodarczą – czy w momencie dołączenia do Słownej Agentki miałaś czystą kartę, czy Twoja działalność była związana z redagowaniem i korygowaniem tekstów?
To była działalność związana z korektą i redakcją.
Jeśli chodzi o Ciebie, to chciałam Cię troszkę poznać, więc zapisałam się na Twój newsletter. Uczestniczyłam też w Twoim kursie 3 sposoby na interpunkcję. Dzięki temu z większą odwagą wpisałam sobie kody PKD w działalności. Dołożyłam też korepetycje, żeby na start mieć plan zapasowy.
No i okazało się, że zaczyna się kolejna edycja Słownej Agentki, więc pomyślałam, że to jest to, czego mi aktualnie potrzeba.
Jakie miałaś obawy przed dołączeniem do programu mentoringowego?
Bałam się, że to mnie przerośnie: zapowiadałaś wiedzę o prowadzeniu biznesu, konsultacje z osobami z różnych dziedzin – były coachki, prawniczki – a równolegle wiedza z przecinków, z ortografii, misje językowe.
Bardzo się bałam, że spadnie na mnie wszystko naraz, że będzie tego za dużo i że sobie nie poradzę. Na początku, kiedy mówiłaś o egzaminie, to wspominałaś o zadaniach – że będzie coś o kontakcie z klientami, coś związanego z ofertą. I że dostaniemy zadania, w których musimy poszukać odpowiedzi. Nie będzie tak, że siadamy i kombinujemy z głowy, tylko mamy dostęp do wszystkich odpowiedzi, do wszystkich źródeł świata i po prostu musimy zrobić te teksty dobrze.
Strasznie się bałam, że gdzieś się poślizgnę; że mimo że dajesz nam wszystko – nic tylko usiąść i zrobić – coś pójdzie nie tak. Jak się później okazało, nie były to uzasadnione obawy, ale nie ukrywam, że były spore.
Zdałaś egzamin i masz już certyfikat. Pozwolę sobie pogłębić temat egzaminu. To nie tak, że spotykamy się w wyznaczonym czasie i każę odpowiadać raz-dwa na pytania, bo czas leci.
Macie wiele miesięcy na wykonanie zadań, a w trakcie następuje proces nauki. To wszystko powiązane. Plus tworzycie sobie różne szablony do obsługi klientów, tworzycie ofertę. To później procentuje.
Miałaś obawy związane z tym, że tego wszystkiego jest bardzo dużo. Jaką myśl musiałaś w sobie odnaleźć, że jednak zdecydowałaś się na ten ogrom pracy?
Stwierdziłam, że to nie problem, ale zaleta tego programu. Pobrałam pliki, usystematyzowałam sobie wszystko, zaplanowałam naukę – tu troszkę misji językowych, tu troszkę lekcji o biznesie.
Udostępniałaś wszystko po kolei, więc tsunami zrobiło mi się dopiero pod koniec, w momencie kiedy już miałam tyle pracy, że nie było za bardzo kiedy zaglądać do Słownej Agentki.
Ale uważam, że to jest plus, bo ten nawał pracy miałam dzięki temu, że na początku robiłam lekcje systematycznie i dzięki temu dowiedziałam się, jak docierać do klientów, jak pracować z ludźmi.
W momencie kiedy przyszedł czas konfrontacji z egzaminem – były tam zadania dotyczące oferty i kontaktu z klientem – po prostu skorzystałam z rzeczy, na których już pracowałam, bo po Twoich lekcjach miałam już przygotowaną ofertę i już kilka ofert wysłałam. Zmieniłam po prostu nazwisko, ostylowałam to ładniej, dodałam Q&A i rzeczy, o których wcześniej nie pomyślałam.
Muszę się czymś pochwalić: dzień po tym, jak wysłałam pliki egzaminacyjne, wykorzystałam chyba wszystkie PDF-y przygotowane w ramach egzaminu, bo robiłam pakiety dla klientów – z kimś kończyłam współpracę, z kimś zaczynałam.
Od razu mogłaś wykorzystać to, co zrobiłaś w czasie egzaminu. Miałaś poczucie, że nieważne, czy zdałaś ten egzamin, czy nie, i tak już zyskałaś coś dzięki temu programowi – chociażby ułatwienie w późniejszej współpracy z klientami.
Mówiłaś o nawale pracy, który miałaś. Co się wydarzyło? Co zrobiłaś i jak pomogła Ci w tym Słowna Agentka? Rozumiem, że było to raczej coś pozytywnego, czy tak?
Zdecydowanie coś pozytywnego. Zaczęło się od tego, że obejrzałam kilka lekcji o tym, jak pozyskiwać klientów. Wspominałaś, że ważne jest nie tylko, żeby aktywnie sprzedawać i mówić: „Jestem korektorką, przyjdź do mnie”, ale żeby też mieć merytoryczny wkład w dyskusje branżowe, np. podpowiedzieć coś, wypowiedzieć się na jakiś temat związany z korektą, podzielić się swoją wiedzą. I zaczęłam to robić.
Czasami ogłaszałam się w grupach, czasami odpowiadałam na komentarze. No i w pewnym momencie miałam już na warsztacie kilka książek i kilka prac dyplomowych. Przy pracach dyplomowych często promotor pogania i to musi być zrobione na wczoraj. Miałam taki moment, że było tego za dużo – i na szczęście tutaj też przyszła pomoc z Twojego programu, bo mówiłaś, żeby wspierać się wzajemnie z koleżankami, żeby nawiązywać sieci współpracy. Skontaktowałam się z jedną z agentek – Angeliką, pozdrawiam! – która pomogła mi przy części zleceń. Miałam okazję już wcześniej z nią współpracować i nabrałam do niej zaufania. Wiem, że mi pomoże, nawet jak wezmę na siebie za dużo. Trzeba mierzyć siły na zamiary, ale bądźmy szczery – nie zawsze się to udaje, czasami człowiek się przeliczy. Wiem, że kiedy takie coś mi się zdarzy, to mam do kogo się zwrócić, i uważam to za ogromny plus Twojego programu.
Stworzyłaś z Angeliką zespół, który wyszedł poza ramy Słownej Agentki – stworzyłyście Wydawnicze Wiedźmy. Chcesz powiedzieć nam słowo na ten temat?
Obie mamy własną działalność i stwierdziłyśmy, że skoro współpraca tak dobrze nam się rozwija, to chcemy działać razem szerzej. Postanowiłyśmy, że założymy agencję literacką – nazywa się Wydawnicze Wiedźmy i z jej ramienia podejmujemy się razem różnych projektów, np. korekty czy redakcji książki. Mamy jeszcze koleżankę od promocji i social mediów. Wymieniamy się doświadczeniami, działamy, pomagamy klientom. Na stronie mamy też kontakty do osób, które polecamy. Jest tam jedna z Twoich Słownych Agentek, która jest graficzką DTP. Angelika zna kogoś od audiobooków, ja mam przyjaciółkę ilustratorkę, więc budujemy coraz szerszą sieć współpracy. Dzięki temu możemy odsyłać klientów do sprawdzonych osób.
Cenię Cię za to, że pokazałaś nam, że można tak robić. Korzystamy też z Twojego szablonu do współpracy i wszystko skrupulatnie w nim zapisujemy.
Zaczęłaś od tego, że praca korektorki jest pracą trochę samotniczą, ale możesz sięgnąć po sieć współpracy. Orientujesz się, kto może Cię wspomóc – i to nie tylko w redakcji i korekcie, ale chociażby w składzie. To bardzo ważne, żeby znać się nawzajem w środowisku. I super, że to się u Ciebie sprawdza.
A co najbardziej ceniłaś w Słownej Agentce?
Najbardziej ceniłam Twoją postawę. Jesteś osobą otwartą, która daje przestrzeń na błędy. Na pierwszych sesjach mentoringowych zaznaczałaś, że będziesz zaznaczać błędy w pytaniach, które do Ciebie wysyłamy, ale nie po to, żeby je wytykać, tylko po to, żeby wskazać właściwą drogę.
Podoba mi się Twój styl prowadzenia nas jako grupy – stoisz obok, wszystko nam pokazujesz i robisz to po partnersku. Upomnisz, gdy trzeba, podpowiesz, którędy iść. Przypomnisz o terminach, a jak jest dużo pytań, to nawet zrobisz grafikę. Umiesz na bieżąco odpowiadać na potrzeby ludzi. I widać po Tobie, że cały czas się rozwijasz. Ja też bardzo cenię sobie rozwój. Wiem, jakie to ważne.
Widzę, jak wiele sporów jest między językoznawcami. Niedługo czekają nas zmiany w zasadach ortograficznych. Wiem, że osoby pod Twoimi skrzydłami nie muszą się tego obawiać, bo Ty na spokojnie zaadaptujesz się do tego i pomożesz swoim agentkom.
Najbardziej przekonuje mnie Twoja elastyczność i otwartość. Myślę, że to pozwala Ci cały czas aktualizować misje, dodawać materiały. Bo to nie jest tak, że dostajemy jedną niezmienną Słowną Agentkę. Ona cały czas żyje i rozwija się razem z nami i razem z Tobą – to mi się bardzo podoba i zdecydowanie uważam to za największy plus programu.
Misje i materiały z głównej części Słownej Agentki żyją, bo słucham tego, co mówicie, a Wy się zmieniacie, dojrzewacie i robicie nowe rzeczy.
Pokazuję różne możliwości, różne ścieżki, staram się wspierać Wasz rozwój. Bardzo podkreślam, żeby nie porównywać się z innymi dziewczynami. Kiedy wchodziłaś do programu, miałaś już działalność gospodarczą, wykonywałaś korekty i redakcje, ale dołączały też osoby, które miały różne inne punkty startu. Dlatego liczą się wolność i swoboda, a nie sztywne zasady pod tytułem: „Musisz w tym tygodniu wykonać to i to”.
Wspomniałaś o terminach i o tym, że gdy było tego dużo, tworzyłam grafiki w Canvie, na których pokazywałam, co jest do zrobienia. Chodzi o to, żeby każda osoba wiedziała, co się dzieje. Mimo że mamy dużo wolności i elastyczności, to jednak są też pewne wymagania z mojej strony jako mentorki. Pamiętam z naszych innych rozmów, że cenisz te granice.
Tak, bo pokazujesz w ten sposób, jak działasz jako przedsiębiorczyni. Podam taki przykład: mówiłaś o możliwości podejścia do egzaminu po raz drugi i w pewnym momencie ogłosiłaś, że ponowne sprawdzenie egzaminu będzie płatne, a później zaktualizowałaś tę cenę.
Nie wiem, czy miałaś obawy, że się przestraszymy. Ja to odebrałam tak: to jest osoba, która umie stawiać granice, cenić swój czas i pracę i która dba o siebie. I to pokazuje nam Ciebie jako pewien wzór przedsiębiorczyni – osoby, która szanuje swój czas i uczy nas tego samego. To uczy nas pewnej konsekwencji, również w relacjach z klientami. Bardzo to u Ciebie szanuję.
Super, że tak między wierszami, poprzez podpatrywanie, można wprowadzić pewne rzeczy do swojego sposobu obsługiwania klientów.
Co do regularnych podwyżek, pamiętam lekcję Ewy Gadomskiej, która zajęła się w programie finansami. Mówiła, że ceny należy podnosić regularnie. A my mamy w związku z tym mnóstwo obaw.
Mówiłaś też o tym, że mamy się nie porównywać między sobą i że mamy działać według swojego rytmu. To też bardzo dużo nas uczy, bo dzięki temu patrzymy na siebie jak na koleżanki, a nie jak na konkurencję na rynku pracy. Możemy porozmawiać, pośmiać się, wspierać się wzajemnie, dawać sobie rady. Nie uczestniczymy w żadnym wyścigu, jesteśmy drużyną. Każda ma jakieś swoje nisze, zainteresowania i każda dąży do swoich celów ze wsparciem innych. To jest świetne.
W każdej edycji jest pewna grupa osób, która bardzo się wspiera. Gdy ktoś ma gorszy moment, to od razu pojawia się ileś osób, które napiszą chociażby jedno zdanie lub dadzą serduszko. Wiem też, że wiele znajomości przenosi się do offline’u: dziewczyny spotykają się i pogłębiają relacje. To jest cudowne.
Co najmilej wspominasz ze Słownej Agentki?
Troszkę tego było. Na pewno wiadomość, że zdałam egzamin, ale też takie małe rzeczy, które składały się na ten piękny obrazek. Na przykład spotkałam się z jedną z agentek, z Olą, bo przyjeżdżała do Krakowa, skojarzyła, że jestem stąd, i stwierdziła, że się do mnie odezwie. Albo moment, w którym Angelika odezwała się w komentarzu, że chce być ze mną w parze w zadaniach, które nam przydzielałaś. Jeden miły komentarz zaczął bardzo długą podróż.
Bardzo miło wspominam wywiad, na który mnie zaprosiłaś. Poczułam wtedy, że naprawdę wierzę w to, co robię. I bardzo miło wspominam sesje mentoringowe, bo to były momenty, kiedy się widywałyśmy, mogłyśmy razem posiedzieć, pisać na czacie lub się odezwać. Wtedy naprawdę czułam, że jesteśmy grupą, czułam, że jasne, jest dużo rzeczy do zrobienia, ale przejdziemy przez to razem. I właśnie takie momenty były dla mnie najlepsze w całej edycji.
Pięknie powiedziane, chyba nic nie mogę dodać.
A gdybyś miała dać jakąś wskazówkę osobom, które rozważają dołączenie do programu, to co by to było?
Poradziłabym im zapisać się na Twój newsletter. Niech zobaczą, jak pracujesz nawet nad bezpłatnymi materiałami, jaki to jest poziom rzetelności. Poleciłabym takim osobom odezwać się do nas, do absolwentek, żeby podpytać o szczegóły, to też może pomóc. W myśl mojej ulubionej zasady, którą tu poznałam – bój się i działaj.
Mogą pojawić się obawy i trudności, ale gdy już się wejdzie na tę górę, to coś wspaniałego. Polecam więc, aby się nie bać, bo jesteś bardzo przyjazną osobą, i wiem, że te osoby trafią pod dobre skrzydła.
Fajnie, że wspomniałaś o kontaktach z absolwentkami. Na pokładzie kolejnych edycji rzeczywiście są osoby, które w ten sposób podjęły ostateczną decyzję. Dla mnie to też największy dowód uznania.
Przypomnij, gdzie można Cię znaleźć w ramach Twojej działalności lub w ramach agencji literackiej. Komu pomagasz?
Możecie mnie znaleźć na Facebooku i Instagramie pod moją marką Korekta przy kawie. Tutaj pomagam przede wszystkim studentom w poprawianiu prac dyplomowych, zajmuję się też beletrystyką. Książki dla młodzieży chyba stają się moją niszą, chociaż kryminał też się zdarzył.
Pomagam również uczniom podczas korepetycji. Moja nisza skręca bardziej w stronę naukową, chociaż lubię przerwy na beletrystykę, bo to przyjemność.
Na stronie agencji możecie znaleźć mnie i Angelikę: Wydawnicze Wiedźmy na Facebooku i Instagramie.
Dziękuję Ci. Jesteś świetnym przykładem osoby, która postanowiła wejść w redakcję i korektę głębiej, odnaleźć brakujące puzzle i przede wszystkim wykorzystać to, co znajduje się wewnątrz Słownej Agentki, do natychmiastowego usprawnienia swojego biznesu i do tego, żeby wychodzić do klientów, widzieć samą siebie jako ekspertkę.
Masz potwierdzenie ode mnie w postaci certyfikatu i myślę, że to całkiem pokaźny element tej pewności siebie.
Trzymam kciuki za Twoje kolejne działania.
Z jednej strony lubisz pracę z domu, ale z drugiej samotność soloprzedsiębiorczyni zaczyna Ci doskwierać?
Sprawdź program mentoringowy, w którym znajdziesz nie tylko wiedzę na temat zasad językowych, lecz także wsparcie, współpracowników i społeczność, która pomoże Ci rozwinąć skrzydła!
Kliknij poniższą grafikę i zobacz, co wyjątkowego znajdziesz w moim programie.