PREMIERA: KOREKTORSKI TRENING INTERPUNKCYJNY

Ewa Binda i Dagna Kamińska rozmawiają, jak przejść od etatu do freelancingu

Od etatu do pracy na swoim dzięki kursowi korekty tekstu

Z tego artykułu dowiesz się m.in.:

• dlaczego warto zaryzykować i sprawdzić, czy praca korektorki to dobra droga dla Ciebie;
• jak poradzić sobie z niepewnością, czy Twój pomysł na siebie jest trafiony;
• co musi zawierać program z zakresu korekty tekstu, aby po jego ukończeniu znaleźć pracę.

Masz już dość tego, że praca nie daje Ci satysfakcji?

Szukasz pomysłu na siebie, ale boisz się, że nie trafisz od razu na „to coś”, co okaże się Twoim powołaniem? 

Jeśli tak, to z pewnością zaciekawi Cię historia Dagny Kamińskiej, która miała podobnie.

Już kiedy pracowała na etacie, przeczuwała, że ma dryg do korekty, ale dopiero udział w programie mentoringowym dla korektorek upewnił ją w przekonaniu, że to jest właśnie to, czego szukała.

Rok po ukończeniu programu pracuje na całego jako korektorka freelancerka. 

Zajrzyj do wywiadu, aby zainspirować się jej drogą.

Spinacz biurowy

Lista najważniejszych wniosków na przyszłość

  • Praca korektorki nie ogranicza się do współpracy z wydawnictwami – możesz z powodzeniem pomagać twórcom internetowym i autorom e-booków.
  • Nie traktuj mindsetu jako czegoś dodatkowego – jeśli zaczniesz właśnie od niego, przyspieszysz swój start w nowym zawodzie.
  • Twoje decyzje nie muszą być od razu strzałem w dziesiątkę; najważniejsze to sprawdzać i doświadczać.

Wersja do oglądania

Wersja do czytania

Ewa Binda: Moim dzisiejszym gościem jest Dagna Kamińska, absolwentka pierwszej edycji programu mentoringowego Słowna Agentka.

Dosyć dużo czasu upłynęło od momentu, kiedy podjęłaś decyzję, że chcesz dołączyć do programu. Czy pamiętasz, czego szukałaś w tamtym momencie i co doprowadziło Cię do Słownej Agentki?

Dagna Kamińska: Byłam w pracy, którą nie dawała mi satysfakcji. Długo szukałam tego, co bym chciała robić w życiu. Błądziłam cały czas, zastanawiałam się, w którym kierunku się rozwijać. Bardzo dobrze pamiętam moment, kiedy zobaczyłam reklamę Słownej Agentki i poczułam, że to jest to.

Już wcześniej pracowałam z tekstami, ale nie w tak dużej mierze. W zwykłej pracy biurowej moi współpracownicy mówili: „Ty zawsze poprawiasz błędy, to zerknij mi tutaj na maila”. Tak to się rozwijało i gdy zobaczyłam reklamę, poczułam, że to przeznaczenie.

Uważam, że nie ma przypadków, tym bardziej że już w pracy etatowej były wokół Ciebie osoby, które zwracały uwagę na coś, co pewnie uznawałaś za naturalne i myślałaś, że każdy tak ma. A jednak nie każdy. I to do Ciebie wędrowały te maile i dokumenty, które były do sprawdzenia. 

Jakie miałaś obawy przed dołączeniem do programu?

Wracając do tego przeznaczenia – trzeba zacząć od tego, że zobaczyłam reklamę dzień przed tym, jak zapisy się zamykały. Decyzja musiała być podjęta od razu. I myślę, że moje obawy dotyczyły tego, że bardzo się na to nakręciłam. Pomyślałam, że wow, ale super, będę działać w tym kierunku. Ale martwiłam się, że kiedy zacznę, to okaże się, że to nie jest ta droga, że to był tylko chwilowy pomysł i jednak nie wypali. 

Myślę, że przez to, że musiałam spontanicznie podjąć decyzję, nie miałam czasu, żeby zastanawiać się nad tymi obawami. Pewnie gdybym miała go więcej, znalazłabym mnóstwo powodów, żeby nie dołączyć albo żeby przełożyć to na potem. 

Już tak długo szukałam tego czegoś, co będzie moją pracą z pasją, że kiedy poczułam, że to może być to, bałam się, że po prostu okaże się, że się do tego nie nadaję. Albo że to zwyczajnie nie wyjdzie. Ale potem moje obawy się rozwiały.

Podjęłaś ryzyko. Obawy się rozwiały i poczułaś, że to Twoja droga. Zakładam, że pewnie pojawią się jednak osoby, które będą miały inne doświadczenie, czyli okaże się, że korekta jednak nie jest dla nich. Nawet jeżeli tak się zdarzy, to dobrze jest wiedzieć, że to jednak nie dla mnie. Szukam dalej, a nie stoję w rozkroku. 

Bardzo często mamy tyle obaw, że przekładamy działanie na później i jest ono cały czas gdzieś z tyłu głowy, męcząc nas ciągłym „co by było, gdyby…”.

Ja długo szukałam i pewnie gdybym nie podjęła tego kroku, to też bym się zastanawiała: „A co, jakbym jednak spróbowała?”. No trudno, gdyby nie wyszło, to przynajmniej już bym coś wiedziała. Ten długi czas poszukiwań pokazał mi, że trzeba próbować różnych rzeczy. W tamtym momencie byłam już w takim punkcie, że chciałam podjąć to ryzyko, to już było mi potrzebne.

Mam magnes na lodówce z napisem po angielsku: „Take the risk or lose the chance”, czyli albo podejmujesz ryzyko, albo tracisz szansę. To dobrze podsumowuje to, z czym się wtedy mierzyłaś. 

Jak poczułaś, że korekta to droga dla Ciebie?

Zaczęłam patrzeć na wszystkie zagadnienia, które będą poruszane w programie, i zobaczyłam, jak obszerny on jest: że nie chodzi tylko o poprawność językową czy o sposoby nanoszenia korekty i pracy z programami, ale też o kwestie związane z marketingiem, biznesem i mindsetem. 

Jak to zobaczyłam, to pomyślałam: „Wow!”. Jeżeli mam faktycznie w to iść, to nie chcę robić kursu tylko z ortografii i interpunkcji. Chciałam mieć wszystkie narzędzia, bo potem i tak szukałabym kursu o tym, jak docierać do klientów. A wiadomo – klienci są różni, branże są różne, za to w Twoim programie wszystko było dostosowane do nas, do korektorek. 

Wiedziałam, że to jest kompletna wiedza, której potrzebuję, żeby w ogóle ruszyć, i że da mi pełen obraz tego, jak mam działać. Zarówno jako korektorka – specjalistka językowa – jak i przedsiębiorczyni, która dociera do klientów. No i jeszcze te wszystkie kwestie mindsetowe pozwalające poczuć się na tyle odważnie, żeby faktycznie działać.

Powiedziałaś o różnych płaszczyznach: z jednej strony mamy wiedzę językową i edytorską, z drugiej, na dokładkę, wiedzę dla przedsiębiorczyń. Moim zdaniem „dokładka” to nie jest dobre słowo w kwestii nastawienia. Mentalność to nie jest dokładka – to fundament. 

Od tego zaczynamy krok trzeci w Słownej Agentce. Kiedy tworzyłam zarys tego programu, uznałam, że nie chcę zrobić kursu, w którym podam tylko zaawansowaną wiedzę językową. Moim zdaniem, żeby mieć efekty, musisz znać zagadnienia marketingowe. No bo co z tego, że wiesz, jak postawić przecinek, skoro masz mnóstwo obaw i nie wiesz, jak stworzyć dobrą ofertę i brakuje Ci odpowiedniego nastawienia do sprzedawania swoich usług? 

Z perspektywy czasu – co zyskałaś dzięki Słownej Agentce?

Bardzo dużo – na pewno wymarzoną pracę i pasję. Ale zacznijmy od tego, że zyskałam odwagę do działania. Gdybym nie wzięła udziału w programie i gdyby zakiełkowała we mnie myśl, że chcę pracować jako korektorka, ale próbowałabym robić to na własną rękę, to po pierwsze byłoby mi trudno docierać do klientów, a po drugie – tak kompleksowo im pomagać. 

Nawet jeżeli ma się wyczulone oko i można poprawiać maile, np. współpracownikom, to jednak korekta rządzi się swoimi prawami. Nauczyłam się bardzo dużo technicznych aspektów pracy. Bez tego na pewno błądziłabym i poprawiałabym kwestie językowe bez wiedzy technicznej. 

Zachęcałaś nas do działania i dawałaś różne zadania dodatkowe, które po prostu dawały kopniaka. Było też wsparcie w grupie. Dziewczyny dzieliły się swoimi obawami i doświadczeniami. Widziałam, że wszystkie jesteśmy w tym razem, i to też mnie motywowało. 

I przekonałam się, że faktycznie mogę działać. Podjęłam pierwsze kroki, do których długo bym się sama zbierała. To wszystko doprowadziło do tego, że mogę działać już jako korektorka i udało mi się znaleźć moją pasję i pracę, która mnie satysfakcjonuje. 

Ten program dał mi bardzo dużo i ciężko mi wskazać jedną rzecz, bo wszystko się zmieniło – zarówno jeśli chodzi o pracę, jak i o nastawienie, pewność siebie w działaniu.

Jak teraz wygląda Twoje życie zawodowe?

Zrezygnowałam z pracy biurowej i prowadzę swoją działalność.

Gratuluję, bo to kolejny ważny krok. Zrezygnowałaś z etatu, bo nie odpowiadał Ci rodzaj pracy, którą tam wykonywałaś?

Na początku próbowałam pogodzić etat z działalnością, próbując ją rozkręcić, bo wiadomo, że na początku były obawy, czy to się uda. Tym bardziej że praca na swoim jest pełna wyzwań. 

Po jakimś czasie stwierdziłam, że jeżeli faktycznie chcę się na tym skupić i rozkręcić działalność, to etat już mi w ogóle nie pasuje. Nie chcę się męczyć, tym bardziej że to też była dość wymagająca praca, a w pracy korektorki musimy być cały czas skupione i mieć czysty umysł. Nie miało już dla mnie sensu, żeby męczyć się, łącząc etat z działalnością. Postanowiłam trochę zaryzykować, bo nie miałam jeszcze kalendarza zapełnionego zleceniami, ale chciałam skupić się już tylko na korekcie.

Wiadomo, że były trudne momenty. Trzeba o tym powiedzieć, że na początku nie jest tak kolorowo, ale teraz widzę, że to się już mocno u mnie rozkręciło i mam klientów, działam też w mediach społecznościowych. Staram się pokazywać mimo tego, że zawsze byłam nieśmiała, wolałam się raczej ukrywać. Teraz już nawet podoba mi się to, że mogę się reklamować i wymyślać swoje treści. Docierać do klientów. Widzę, że to coraz fajniej działa, więc mam nadzieję, że będzie coraz lepiej.

Po raz kolejny podjęłaś ryzyko: postanowiłaś wejść w korektę na 100%, a wcześniej przekonałaś się, że to właśnie korekta Cię kręci, sprawia Ci przyjemność i daje satysfakcję. 

Dodam jeszcze jedną myśl dla dziewczyn, które obawiają się prowadzenia działalności: zawsze możesz ją zawiesić lub zamknąć, a potem wrócić na etat lub poszukać nowej pracy. 

Czasami rzeczywiście skupienie się na tym, na czym ci zależy, i poświęcenie temu 100-procentowej energii jest bardzo ważne dla osiągnięcia rezultatów, ale nie zachęcam nikogo do skoku na główkę tam, gdzie grunt jest niesprawdzony. Zmienność i niepewność dotykają nie tylko przedsiębiorców, ale też przecież osób pracujących na etacie. Ja sama pracowałam na etacie, który nagle zniknął. 

Teraz masz wpływ na to, co się dzieje w Twoim życiu zawodowym. To duża zaleta pracy na własnych zasadach, na własnej działalności. 

Z kim na co dzień współpracujesz, jakiego rodzaju teksty sprawdzasz? Jakie usługi masz w swojej ofercie?

Na początku było dużo e-booków. Cały czas jest bum na treści internetowe, więc mam dużo klientów, którzy tworzą e-booki. Teraz zabieram się za pierwszą powieść, więc mam przed sobą wyzwanie. Poprawiałam też wierszyki dla dzieci czy nawet prace naukowe, więc jest duża różnorodność. I to jest fajne, bo zawsze możemy dowiedzieć się czegoś nowego, nie ma nudy. 

Pracuję głównie z twórcami internetowymi i dzięki temu widzę, że mogę działać jako korektorka bez współpracy np. z wydawnictwami. Jest duże zapotrzebowanie na moje usługi i nie jest tak jak kiedyś, że trzeba współpracować z wydawnictwem. W takiej sytuacji jak moja, kiedy prowadzę swoją działalność i sama docieram do klientów, to twórcy internetowi są głównym odbiorcą moich usług. 

Wiele osób, które jeszcze nie rozpoczęły korektorskiej drogi, może mieć przekonanie, że wyłącznie wydawnictwa są istotne. Ty jesteś przykładem osoby, która dociera do osób publikujących z większą lub z mniejszą regularnością, ale nie jest to praca z wydawnictwami.

Które elementy Słownej Agentki najbardziej pomogły Ci w stawaniu się przedsiębiorczynią?

Na pewno lekcje dotyczące marketingu, w których pokazywałaś, jak docierać do klientów. Ale też zadanie polegające na tym, żeby odzywać się do klientów, działać aktywnie, a nie czekać, aż pierwsi klienci sami do nas przyjdą. 

Na początku miałam trochę inną wizję tego, jak będę się reklamować, a potem – dzięki Twoim radom, żeby samodzielnie odzywać się do klientów – dostałam kopniaka, żeby tego spróbować. Podjęłam pierwsze próby, wysyłając maile nawet do osób, które nie szukały korektora.

I właśnie dzięki temu udało mi się zdobyć pierwszą współpracę. Dzięki temu, że uwierzyłam w to, że mogę robić coś więcej, że mogę pomagać klientom. 

Pomogły mi oczywiście porady, jak przedstawić siebie, lekcje o tym, jakie mamy zasoby i umiejętności i jak je wykorzystać w prezentowaniu się klientowi. A także to, jak przygotować ofertę.

Wszystko przerobiłam zgodnie z programem i działałam. Zaczęłam też wymyślać na jego podstawie swoje sposoby; był on moją motywacją i inspiracją do działania.

Pamiętam, że miałaś do czynienia z tekstami po chińsku i wykorzystywałaś swoje wykształcenie.

Tak, skończyłam sinologię. Pytałaś wcześniej, dlaczego to z Tobą chciałam współpracować. Podczas webinaru zapraszającego do Słownej Agentki mówiłaś, że skończyłaś japonistykę, i pomyślałam wtedy, że chyba mamy coś wspólnego.

Z moim pierwszym klientem było tak, że napisałam do osób, które zajmują się edukowaniem w zakresie chińskiego, prowadzą kursy. Stwierdziłam, że skoro mam takie unikalne umiejętności, to mogę zarówno robić korektę, jak i wykorzystać język chiński. Zgłosiłam się i pomagałam z e-bookami z zakresu gramatyki do języka chińskiego. To był strzał w dziesiątkę.

Pięknie wykorzystałaś swoje zasoby. Pięknie też prowadzisz komunikację w social mediach. Kojarzę Cię przede wszystkim z Facebooka, gdzie wykorzystujesz storytelling. Polecam wszystkim, żeby wskoczyli do Ciebie i zobaczyli, jak pięknie powiązałaś nazwę swojej marki z tym, co prezentujesz. 

Powiedz, gdzie Cię można znaleźć.

Na FacebookuInstagramie prowadzę markę Przystanek Korekta. Bardzo mi miło, że podobają Ci się moje treści. Cieszę się, że mogę spełniać się kreatywnie i być sobą w tych treściach i w swojej marce.

Pokazujesz się autentycznie wtedy, kiedy chcesz. Wiesz, że nie musisz, że tak powiem, naparzać treściami. Robisz to strategicznie i bardzo Ci tego gratuluję. 

Gdybyś miała dać jedną wskazówkę dziewczynie, która ma takie dylematy jak Ty kiedyś – czy to na pewno będzie zawód dla mnie? – co byś jej powiedziała?

Podsumowując naszą rozmowę: trzeba podjąć ten krok i spróbować. Ja też pewnie długo bym się zastanawiała, a czasami trzeba po prostu spróbować, żeby się przekonać, co z tego będzie. Polecam więc udział w programie i zwyczajnie odważenie się na działanie.

Idziesz po nowe, bierzesz udział w ciekawych projektach, które Cię satysfakcjonują, i często są przyjemnością samą w sobie oprócz tego, że stanowią Twoją pracę. 

Trzymam kciuki za każde Twoje kolejne działanie.

Kartka

Zastanawiasz się, czy kariera korektorska okaże się dla Ciebie dobrą drogą?

Sprawdź, jakie nowe umiejętności zdobędziesz (nie tylko korektorskie!), jeśli zdecydujesz się dołączyć do Słownej Agentki.

Kliknij grafikę poniżej, aby odebrać bilet na bezpłatne szkolenia Jak zacząć zarabiać jako korektorka i zapoznać się ze szczegółami najbliższej edycji mojego programu mentoringowego.

Ewa Binda autorka artykułu
Rozmowę przeprowadziła

Ewa Binda

Od ponad dekady pracuję w branży korektorskiej. Kiedyś byłam tłumaczką z języka japońskiego w korporacji, ale postanowiłam pójść za głosem serca. 

Dziś pomagam kobietom rozwijać się zawodowo i pewnie stawiać kroki w pracy z tekstami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *.

Tak, chcę otrzymać prezent!

.

Tak, chcę otrzymać prezent! Cokolwiek.

Tak, chcę otrzymać prezent!

.

Chcesz, żeby Twój tekst był zniewalająco obłędny?
Chętnie przygotuję dla ciebie ofertę.