Wersja do oglądania
Wersja do czytania
Ewa Binda: Dziś rozmawiam z Agą Pankau, czyli Czułą Korektorką, która wzięła udział w trzeciej edycji Słownej Agentki – programu mentoringowego dla korektorek i redaktorek.
Aga Pankau: Cześć, Ewo, dziękuję Ci za zaproszenie.
Chciałabym Cię zapytać o początki naszej wspólnej podróży. Czy pamiętasz, czego potrzebowałaś i szukałaś w momencie, kiedy zdecydowałaś się na dołączenie do Słownej Agentki?
Byłam już po kilku wartościowych warsztatach i kursach korekty tekstu, ale czułam, że potrzebuję ugruntowania wiedzy i wsparcia mentalnego – zapewnienia siebie, że jestem zdolna, odważna i mogę działać i oferować swoje usługi światu.
Jak byś mogła podsumować swoje obawy przed dołączeniem do Słownej Agentki?
Obserwowałam Cię od pierwszej edycji Słownej Agentki i nie ukrywam, że bardzo mnie ona kusiła, ale byłam świeżo po ukończeniu innych kursów.
Zastanawiałam się, czy dowiem się czegoś nowego, czy kurs jest wart swojej ceny. Teraz, po przejściu całego programu i zobaczeniu, ile daje on wartości, zdecydowanie zapłaciłabym za niego nawet wyższą cenę. Ta cena wydaje mi się wręcz śmieszna w porównaniu do tego, co otrzymałam.
Warto zajrzeć do środka i sprawdzić, co stoi za daną ceną, poznać opinie uczestniczek. Pamiętam, że kontaktowałaś się z osobami, które brały udział w poprzednich edycjach, i pamiętam też, że towarzyszył temu przepływ dobrych myśli.
To był jeden z czynników, który ostatecznie mnie przekonał, żeby kliknąć „kupuję”. Drugim były nasze rozmowy na Instagramie i Twoje podejście. Czułam się ważna jako klientka i rozbiłaś w mig moje obiekcje, więc nie miałam wątpliwości, że to dobra decyzja.
Tak, bo to program dla osób takich jak Ty. Mogą dołączać do niego osoby, które stawiają pierwsze kroki, ale też osoby bardziej zaawansowane, właśnie z tego powodu, że jest tam dużo wiadomości ujętych pod niecodziennym kątem oraz kwestie mentalne i te dotyczące podejmowania konkretnych działań.
Powiedz mi, co zostałaś w środku, kiedy już dołączyłaś? Co Cię zaskoczyło? Co Ci sprawiło przyjemność?
Powiem szczerze, że gdy zobaczyłam ogrom wiedzy, modułów i liczbę lekcji, to na początku trochę mnie to przeraziło, ale krok po kroku kurs dawał mi siłę i wiedzę, których nie dostałam nigdzie indziej.
Pięknie rozplanowane lekcje, nagrania wideo, podział na segmenty. Kurs super wygląda wizualnie, jest łatwo w nim nawigować, łatwo znaleźć kolejne lekcje, moduły i to, czego akurat szukam.
Nie zaczęłam lekcji od początku, tylko wskakiwałam sobie do modułów, które akurat mnie wołały, których potrzebowałam, które mnie zaciekawiły. I to z nich korzystałam w pierwszej kolejności.
Miałaś już doświadczenie, miałaś za sobą kursy, więc jak oceniasz to, co czekało na Ciebie w Misjach językowych? Wspomniałaś na początku, że jedną z głównych obaw było to, czy dowiesz się czegoś nowego.
Sposób, w jaki przedstawiasz wiedzę, jest chwytliwy i łatwo wszystko zapamiętać i zakodować. I jest to świetne, bo można zobrazować sobie wizualnie niektóre problemy. Misje językowe są napakowane różnymi smaczkami i skonstruowane tak, że z przyjemnością się z nich korzysta. W quizach można łatwo zweryfikować wiedzę, którą się przyswoiło, i to, czego jeszcze trzeba się douczyć.
Świetne w Słownej Agentce jest też to, że nie tylko dostajemy wiedzę od Ciebie, ale również od masy innych ekspertek. Byłam ogromnie zaskoczona, że mogłam uczyć się od specjalistek w swoim fachu, i dało mi to ogromną wartość.
Dodam, że lekcje stworzone przez ekspertki stanowią główną część programu, to nie jest tylko na dokładkę. To proces zaprojektowany przy współpracy z innymi ekspertkami specjalizującymi się w rozwoju jako przedsiębiorczyni. Obok kwestii edytorskich i językowych, którymi sama się zajęłam, mamy też mentalność, czyli pracę z coachem, prawo autorskie i branding. To wszystko zleciłam specjalistkom, żeby dać kursantkom jak największą wartość.
Co jest zaskakujące, te lekcje nie dotykają problemu powierzchownie, ale zagłębiają się w niego szczegółowo i dają ogromną wartość, więc była to świetna część tego procesu.
Muszę dodać jeszcze jedną rzecz: kiedy umawiałam się z ekspertkami, przekazałam im taką myśl, żeby postarały się w 20 minut pokazać esencję. I myślę, że to działa, bo nie ma wodolejstwa, jest konkret. Są też ćwiczenia i dodatkowe zadania, żeby przełożyć wszystko na działanie.
Wiele kwestii, których uczymy się w Słownej Agentce, możemy od razu zastosować w naszym biznesie – od razu próbować, działać i sprawdzać, co nam pasuje.
Bardzo zależało mi na tym, żeby Słowna Agentka była wielowymiarowym programem, żeby nie było ślizgania się po powierzchni. Chciałam, żebyśmy zagłębiły się mocniej, bo to jest coś, co pozwala na uzyskanie trwalszych rezultatów.
Oczywiście to nie jest tak, że przejdziesz program i pyk – wszystko się pięknie układa. To jest też kwestia pracy, wykorzystywania na co dzień tego, co wyniosłaś, i robienia częściej pewnych rzeczy, takich jak wychodzenie do klienta.
Mam wrażenie, że wykorzystywałaś wszystko, czego nauczyłaś się wcześniej, i wzbogaciłaś to o nowe elementy, o nowe spojrzenie, o nowe perspektywy. To dało Ci okazję do ugruntowania wiedzy i doświadczenia.
Gdybyś miała wskazać jedną rzecz – czy to z zasadniczej części programu, czy to z Misji językowych – to którą wspominasz najmilej albo która najwięcej zmieniła w Twoim życiu?
Rzeczą, którą wykorzystuję do tej pory i o której od dawna myślałam, ale nie wiedziałam, jak się do niej zabrać, jest kwestia biznesowa, czyli oferta.
Genialny był dla mnie pakiet powitalny i pakiet pożegnalny dla klienta. Stworzenie ich w ramach kursu, a później w ramach egzaminu, sprawiło, że nie miałam wymówek, żeby tego nie zrobić. Dodało to wartość mojemu biznesowi, bo teraz mogę wykorzystywać szablony, które wcześniej przygotowałam do egzaminu, i wysyłać je klientom. To wygląda naprawdę profesjonalnie.
Poruszyłaś kwestię egzaminu pod ciekawym kątem. To było też moim celem: wykonać w ramach egzaminu takie zadania, których wprawdzie czasami nie chce się nam zaczynać, ale które mają natychmiastowe przełożenie na to, jak jesteśmy postrzegane, na stopień naszego profesjonalizmu. To naprawdę elementy ułatwiające życie.
Jaką wskazówkę dałabyś dziewczynom, które są w takiej samej sytuacji jak Ty dwa lata temu, czyli mają na koncie jakieś kursy korekty, jakieś warsztaty, ale wciąż czują, że potrzebują czegoś nowego, chcą zejść głębiej?
Jeśli czujesz, że potrzebujesz czegoś więcej, świeżego spojrzenia, ugruntowania wiedzy, rozwoju mentalnego i biznesowego, to śmiało wchodź do programu Słowna Agentka. Dostaniesz tam mnóstwo wartości, która jest bezcenna i którą śmiało przełożysz od razu na swoje działania w biznesie.
Powiedziałaś jeszcze o jednej rzeczy, którą chciałabym podkreślić: z jednej strony, kiedy stajemy się korektorkami albo już nimi jesteśmy, to szlifujemy swoje umiejętności i ważne są dla nas kwestie językowe, edytorskie, techniczne, dotyczące obsługi różnych programów. Z drugiej strony jest jeszcze coś, co – mam wrażenie – jest zaniedbywane. Chodzi o nastawienie, i to do samej siebie.
W programie mamy lekcje dotyczące pewności siebie, różnych przekonań, na przykład finansowych, a także sprawy związane ze sprzedażą i marketingiem. Bardzo się cieszę, że skorzystałaś zarówno z elementów twardych, takich jak oferta, pakiety dla klientów, prowadzenie klientów, jak i z elementów miękkich, czyli wszystkich kwestii mentalnych, które też były dla Ciebie istotne.
Powiedz na koniec, gdzie można Cię znaleźć i z kim na co dzień współpracujesz.
Współpracuję głównie z autorkami powieści, fantastyki, bajek dla dzieci, książek dla młodzieży, poezji, a także treści biznesowych. Zapraszam na moją stronę internetową agapankau.pl. Prężnie działam na Instagramie pod nazwą @czulakorektorka.
Masz przepiękną stronę i świetnie prowadzisz swój Instagram. Zapraszamy wszystkie osoby chętne, żeby zobaczyć, jak czule można się opiekować tekstami i klientami, bo przecież po drugiej stronie też jest człowiek. Opiekujesz się nie tylko językiem, ale też autorami, i to naprawdę widać w Twojej komunikacji.
Aga, dzięki za dzisiejszą rozmowę. Jesteś wspaniałą inspiracją dla innych dziewczyn, które czasami nie wiedzą, czy iść w prawo, czy w lewo. Czy chciałabyś coś dodać na koniec?
Chciałabym Ci ogromnie podziękować. Jesteś niezwykłą inspiracją, wspaniałą mentorką i dzięki Tobie weszłam na inny poziom działania w biznesie. Jestem szczęśliwa, że tu jestem i że miałam możliwość uczyć się od Ciebie.
Nauczyciel przychodzi, kiedy uczeń jest gotowy. No i właśnie tak było. Ty byłaś gotowa, a ja na Ciebie czekałam. Super, że skorzystałaś z tego zaproszenia i masz dziś dzięki niemu owoce.
Co prawda uzbroiłaś się już w wiedzę o języku, ale czujesz, że w Twoim korektorskim biznesie wciąż brakuje kilku puzzli?
Jestem przekonana, że znajdziesz je w Słownej Agentce.
Kliknij poniższą grafikę i dowiedz się więcej o moim programie.